Hiszpania: zaatakowany przez dżihadystę ksiądz z Algeciras podziękował Matce Bożej za ocalenie
mz (KAI/REL/RC) / Algeciras
Karol Porwich/Niedziela
Zaatakowany 25 stycznia w kościele św. Izydora w mieście Algeciras w południowej Hiszpanii ksiądz Antonio Rodríguez podziękował Matce Bożej za ocalenie go w czasie ataku ze strony dżihadysty. Sprawca, 25-letni Marokańczyk Yasin Kanza, wyznawca radykalnego islamu, wtargnął wieczorem z maczetą do świątyni, krzycząc “Allah jest wielki”. 74-letni salezjanin został ugodzony w szyję w chwili, kiedy odprawiał Mszę świętą.
“Czuję się dobrze. Mówią, że maczeta nie uszkodziła żadnego ważnego narządu” – powiedział 27 bm. hiszpańskiej rozgłośni Cope kapłan. Dodał, że wciąż jest nieco przestraszony, a swoją sytuację zdrowotną powierzył Bogu za pośrednictwem Matki Bożej i świętego Jana Bosko.
Działający prawdopodobnie w pojedynkę napastnik był, jak wynika ze śledztwa, pod wpływem nauczania ideologów radykalnego islamu i działał niczym “samotny wilk”. Zdaniem służb hiszpańskich Marokańczyk cierpiał też na zaburzenia psychiczne.
Miejscowe media podały również, że zamachowiec, który podczas ataku na dwa kościoły zabił jedną osobą i ranił cztery inne, miał wcześniej konflikty z prawem w Hiszpanii, która od pewnego czasu zamierzała deportować go do Maroka.
W czwartek 26 bm. w mieście odbył się pogrzeb zakrystianina zabitego podczas ataku – Diego Valencii. Pomagał on w kościele La Palma, a napastnik uderzył go maczetą na placu przed świątynią i wkrótce potem Valencia zmarł od odniesionych ran.
Nikt nie jest postawiony poza nawiasem Bożego miłosierdzia
2025-10-30 10:15
O. prof. Zdzisław Kijas
Adobe Stock
Żeby zobaczyć głębszy sens tego, co mnie spotyka, naprawdę dostrzec ludzi, którzy mnie otaczają, trzeba prosić o pomoc Boga. To właśnie znaczy „spojrzeć w górę”, czyli modlić się. Na modlitwie proszę Boga, aby nauczył mnie właściwie patrzeć na siebie i ludzi, na całe moje życie, i dostrzegać we wszystkim, co mnie spotyka, nawet w trudnościach i lękach, coś szczególnego, co może być dla mnie dobre, co może mnie uczy nić lepszym, bardziej wrażliwym na otoczenie.
Hierarcha, pochodzący z Woli Raniżowskiej, od 37 lat nieprzerwanie posługuje w Kamerunie. W rozmowie z mediami watykańskimi opowiada o zaskakującym powołaniu, trudach codzienności, duchowych zmaganiach oraz niezwykłych znakach nadziei. „Być obecnym – to najprostsza i najtrudniejsza forma głoszenia Ewangelii” - mówi biskup o codziennej pracy w Kamerunie.