To poruszające nabożeństwo, odbywa się tylko raz w roku. Upamiętnia ostatnie chwile życia św. Franciszka i staje się okazją do wdzięczności za dar jego świętości, będącej skarbem dla całego Kościoła.
Nabożeństwo to odbyło się także we wspólnocie parafii Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Zamościu. Ojcowie franciszkanie i wierni, przy wygaszonym świetle w świątyni, trzymając w dłoniach zapalone świece, poprzez przywoływane hymny, psalmy, czytania i modlitwy, rozważali ostatnie chwile życia św. Franciszka oraz jego chwalebną śmierć. – To bardzo wzruszający moment – zaznacza proboszcz parafii o. Mariusz Książek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Transitus jest takim opowiadaniem naszych poprzedników w zakonie franciszkańskim jak to było, kiedy Franciszek umierał. Wtedy jego bracia zeszli się wokół niego. Franciszek poprosił, aby go położono na gołej ziemi, posypano go popiołem. Podczas nabożeństwa przytaczane są słowa, które wypowiadał do braci. Czytane są również opisy świadków tego wydarzenia, jak oni to przeżywali. Z jednej strony to całe nabożeństwo jest bardzo wzruszające, z drugiej napełniające pokojem i radością, bo w pewnym momencie światło w kościele się zapala. Symbolizuje to moment śmierci św. Franciszka, kiedy on zamyka oczy tu na ziemi, aby otworzyć się na blaski radości anielskich – podkreśla kapłan.
Reklama
Zgromadzeni na nabożeństwie Transitus dziękowali za św. Franciszka, który do końca ukochał Boga i wszystkie stworzenia. Warto także zwrócić uwagę, że poprzez rozważane teksty, Franciszek uczy nas czegoś, co dla nas współczesnych, ludzi tak mocno osadzonych w materialnym świecie, może być niezwykle trudne do przyjęcia. Uczy nas prawdziwie chrześcijańskiego przeżywania życia oraz śmierci, która będzie radosnym spotkaniem z Bogiem.
– W ostatniej zwrotce Pieśni Słonecznej świętego Franciszka znajdziemy pochwałę śmierci. Franciszek tę zwrotkę napisał na kilka miesięcy przed swoją śmiercią, i właśnie w taki sposób przeżywał swoje odejście. Nie jako czas rozpaczy, ale radosne spotkanie z Tym, do którego przez całe życie chciał się upodabniać. A my też jako chrześcijanie, chcemy się upodabniać do Pana Jezusa. Franciszek jest takim naszym przewodnikiem, jak przeżywać te tajemnice, w której każdy z nas kiedyś i tak będzie musiał przecież kiedyś uczestniczyć. Pokazuje nam, że to nie musi być czas rozpaczy, lecz wręcz przeciwnie, czas otwierający na ogromną radość z tego, co jest przed nami – dodaje o. Mariusz Książek.
Nabożeństwo Transitus w kościele ojców franciszkanów w Zamościu zakończyło się uroczystym błogosławieństwem i ucałowaniem relikwii św. Franciszka z Asyżu.