Reklama

Niedziela Łódzka

Co zrobić z „głodem” poznania Biblii?

Niedziela łódzka 4/2023, str. I

Studenci Biblicum na Górze Oliwnej w Jerozolimie

Archiwum prywatne

Studenci Biblicum na Górze Oliwnej w Jerozolimie

O tym, jak czytać słowo Boże, z ks. Damianem Stacherą, studentem Papieskiego Instytutu Biblijnego w Rzymie, rozmawia ks. Paweł Gabara.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Paweł Gabara: Od kilku lat studiuje Ksiądz na Papieskim Instytucie Biblijnym, czyli na najznakomitszej na świecie uczelni, która zajmuje się badaniami nad Pismem Świętym. Czy rzeczywiście zgłębianie słowa Bożego pozwala Księdzu wejść w myślenie Boga, które słowo objawia?

Ks. Damian Stachera: To chyba byłoby zbyt proste, by postudiować trochę Pismo Święte i w ten sposób wejść w myślenie Pana Boga. Nie ulega jednak wątpliwości, że studiowanie i naukowe podejście do słowa Bożego, otwiera wiele możliwości i często pozwala odkryć głębię przesłania, jakie ono ze sobą niesie. Do tego wszystkiego przydatne są również wszystkie nauki, tj.: historia, archeologia, języki starożytne, które nie zajmują się egzegezą bezpośrednio, ale bez nich interpretacja słowa Bożego mogłaby się przerodzić w jakiś bliżej nieokreślony zbiór myśli „wydaje mi się” lub pozostać na jakimś bardzo płytkim poziomie. Oczywiście nauka pomaga, ale z pewnością nie zastępuje osobistego spotkania z żywym słowem Boga, które dopiero pozwala wejść w myślenie Boga.

Dlaczego, według Księdza, wielu ludzi nie doświadcza mocy słowa Bożego?

Wydaje mi się, że powodów może być wiele, ale dwa z nich wyjątkowo silnie przychodzą mi na myśl. Pierwszy, to brak wiary, że to słowo Boga jest w stanie przemienić moje życie i próba ograniczenia go do pewnego rodzaju ludzkiej mądrości, porad, moralności. Pismo Święte niesie ze sobą życiową mądrość, która porządkuje ludzkie życie, co nie ulega wątpliwości, i już poprzez taką lekturę można doświadczać mocy Bożego słowa. Zatrzymanie się jednak na poziomie ludzkiej mądrości, byłoby redukcyjne. Często przecież Biblia zaprasza nas do wyborów i postaw, które po ludzku nie tylko się nie kalkulują, ale w oczach świata wydają się wręcz szaleństwem, i które ostatecznie wymagają decyzji wiary i zaufania Bogu. Drugim powodem, dla którego nie doświadczamy mocy słowa Bożego, może być nasza niecierpliwość. Dzisiejszy świat nam nie pomaga w stałej, cierpliwej, pokornej, milczącej lekturze słowa, które jak kropla drąży skałę naszego serca. Chcielibyśmy szybkich i łatwych owoców, a w spotkaniu ze słowem potrzeba wytrwałości i ascezy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dość często spotykam się z tym, jak osoby czytające słowo Boże, mówią, że one je rozumieją tak (…) i niestety zdarza się, że to rozumienie nie jest zgodne z interpretacją słowa Bożego, które daje nam Kościół rzymskokatolicki. Ten problem dotyczy również i księży. Jak ważne jest sięganie do sprawdzonych komentarzy i trzymanie się tradycji w interpretacji słowa Bożego?

W przypadku księży, zwłaszcza kiedy występują w roli nauczających, trzymanie się tradycji jest kluczowe. To prawda, że dzisiaj trzeba być uważnym, kiedy sięga się po różnego rodzaje komentarze, tłumaczenia. Nie zawsze poglądy czy hipotezy, które w jakimś stopniu mieszczą się w ramach poszukiwań naukowych, znajdują odpowiednie miejsce w liturgii. Do tego typu dyskusji, gdzie być może jest więcej czasu na pogłębienie niektórych zagadnień, można zaprosić wiernych w ramach parafialnych kół biblijnych. Myślę, że potrzebna jest także pewna przestrzeń, gdzie w wolności, mogę się podzielić tym, co we mnie dany fragment Biblii wywołuje, jak dotyka mojego serca i życia. To niewątpliwie buduje wspólnotę i wiarę, kiedy widzę, jak mój brat przyjmuje słowo do swojego życia. Nie oznacza to jednak, że ktoś z odpowiednią wiedzą teologiczną nie powinien nad tym czuwać i ewentualnie prostować pewne interpretacje. Zatem przestrzeń i kontekst, w którym na tego typu interpretacje sobie pozwalamy, jest kluczowy.

Czy podziela Ksiądz zdanie, że w Kościele w Polsce przywykliśmy do spotkania z Jezusem w Eucharystii tzn., w Jego obecności w postaciach eucharystycznych, ale nie przywykliśmy do obecności Jezusa w misterium słowa Bożego?

Rzeczywiście, wydaje się, że coś w tym jest. Nasza pobożność eucharystyczna jest piękna i przepełniona poczuciem realnej obecności Jezusa. Ze słowem Bożym jest już trochę gorzej. Choć Kościół podkreśla jego wartość, nauczając chociażby o pierwszym ołtarzu podczas Eucharystii, ołtarzu słowa, którym jest ambona, to chyba w naszej świadomości nie jest to mocno utrwalone. Brakuje nam czasami tej świadomości, a czasami może niestety i wiary, że jak uczy nas Sobór Watykański II, kiedy czytane jest słowo Boże podczas liturgii, to sam Bóg mówi do naszego serca. Słusznie troszczymy się o najmniejszą cząstkę konsekrowanej hostii. Można się zapytać, czy podobnie troszczymy się o każdą cząstkę słowa Bożego, by nie upadła na ziemię, by nie została podeptana.

Reklama

Papież Benedykt XVI pisał o „sakramentalności słowa Bożego”. Jak rozumieć to pojęcie?

To pytanie dobrze uzupełnia poprzednie. Papież Benedykt XVI przez ten termin „sakramentalności” podkreślał, że właśnie przez słowo Boże, zwłaszcza słowo głoszone podczas Eucharystii, Chrystus jest realnie obecny w tym słowie, podobnie jak obecny jest pod postaciami chleba i wina.

Czy według Księdza, kolejna edycja tzw. Niedzieli Słowa Bożego może w nas zakorzenić sięganie do Pisma Świętego? Czy też może powinniśmy więcej uwagi zwracać na pozaliturgiczne spotkania z Jezusem w słowie Bożym?

Niedziela Słowa Bożego jest na pewno ważna i potrzebna, bo przynajmniej zwraca naszą uwagę na obecność Pisma Świętego w naszym życiu, w naszej modlitwie. Wydaje mi się, że trzeba to czytać bardziej jako zaproszenie do głębszej relacji ze słowem Bożym i może także do pozaliturgicznych spotkań ze słowem. Zresztą, kiedy rozmawia się z ludźmi, to bardzo często widać u nich „głód” głębszego poznania Biblii. Niestety, każdy z nas wie, że to nie jest prosta lektura, więc takie spotkania kół czy szkół biblijnych, katechezy dla dorosłych są bardzo potrzebne. Widać to również po Ekumenicznej Szkole Biblijnej w naszej diecezji, która cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem.

Jak czytać słowo Boże, by nie ulegać zniechęceniu?

Szukać pomocy, wyjaśnień, w książkach, u duchownych i przede wszystkim dać sobie czas na głębokie studium i rozważanie. Nie jest to lektura, którą trzeba przeczytać „od deski do deski”, ale która rośnie w nas i ma moc przemiany naszego życia.

Ks. Damian Stachera kapłan archidiecezji łódzkiej, student Pisma Świętego na Biblicum w Rzymie

Podziel się:

Oceń:

2023-01-17 10:03

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Przyoblec nowego człowieka

Adobe Stock

Więcej ...

Kim był św. Florian?

Więcej ...

Łódzcy proboszczowie spotkali się z Ojcem Świętym Franciszkiem

2024-05-04 16:00

ks. Wiesław Kamiński

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Zatrzymajmy się dziś i mocno przyjmijmy krzyż naszego...

Wiara

Zatrzymajmy się dziś i mocno przyjmijmy krzyż naszego...

Św. Florian, żołnierz, męczennik

Święci i błogosławieni

Św. Florian, żołnierz, męczennik

Wytrwajcie w miłości mojej!

Wiara

Wytrwajcie w miłości mojej!

Kim był św. Florian?

Kim był św. Florian?

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...