Reklama

Niedziela Wrocławska

Zgodne bicie dwóch serc

Z córką Mariolą i wnuczką Kamilą

Marzena Cyfert/Niedziela

Z córką Mariolą i wnuczką Kamilą

Żeleźniki, mała miejscowość niedaleko Wrocławia. Na skraju wsi biały dom, przed nim stara poniemiecka kapliczka, wyjątkowo zadbana. W domu czekają państwo Czesława i Franciszek Krawczykowie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Żar leje się z nieba, pani Czesława w eleganckiej sukience, pan Franciszek w odświętnej koszuli. Niezwykle radosna 92-letnia kobieta i tryskający humorem 90-letni mężczyzna świętowali 13 maja 70. rocznicę ślubu.

Dzieciństwo

– Przyjechałam do Polski ze Wschodu, z wioski Zniesienie, powiat Trembowla za Lwowem. Czasy dzieciństwa to tułaczka. Gdy byłam jeszcze na Wschodzie, w czasie wojny, ewakuowali nas do innej wioski z powodu zbliżającego się frontu. Gdy front odszedł troszkę dalej, wracaliśmy do domu. Było też dużo innych zawirowań. – Ukraińcy mordowali ludzi, chowaliśmy się w kościele. Po wojnie, gdy ojciec powrócił do domu, zostaliśmy przesiedleni. Przyjechałam z ojcem, matką i siostrą do Żeleźnik – opowiada p. Czesława.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pan Franciszek pochodzi z okolic Częstochowy. Mieszkał w wiosce Klepaczka k. Truskolas. Zawirowania wojenne również jego rzuciły do Żeleźnik. – W czasie okupacji należeliśmy do powiatu Blachownia. Nasza mama handlowała tam towarem. W Kalei w stodołach ukrywała towar, tak jak i inni handlujący, i przechodziła przez granicę powiatu. Gdyby ją złapali, odebraliby towar – opowiada p. Franciszek. – Mama ojca, czyli moja babcia, prowadziła tzw. handel wymienny. Tak sobie radziła w trudnym czasie okupacji – wyjaśnia córka Mariola i dodaje: – Nosiła masło i inne rzeczy. Miała krowę, więc handlowała, by utrzymać sześcioro dzieci. Ojciec miał dwóch braci i trzy siostry. Babcia sama ich wychowywała, gdyż dziadek zmarł w czasie wojny pobity przez Niemców. Przechowywał partyzantów, więc Niemcy zakatowali go karabinami – opowiada p. Mariola.

Gdy p. Franciszek przyjechał do Żeleźnik w 1947 r., na miejscu były tylko cztery rodziny miejscowe, pochodzące z okolic Częstochowy. Natomiast reszta rodzin przybyła ze Wschodu. – Rodzina żony przyjechała wcześniej, bo ich wcześniej przesiedlili. No i właśnie tutaj, w Żeleźnikach, zapoznaliśmy się – uśmiecha się p. Franciszek i dodaje ze śmiechem: – Poderwała mnie i się ożeniłem. Śmieje się również p. Czesława i dopowiada: – A moja siostra wyszła za mąż za brata mojego męża. Dziś ma już 96 lat, mieszka niedaleko, jeszcze ją czasem odwiedzam, gdy córka mnie tam zawiezie.

Reklama

Przepis na udane małżeństwo

Państwo Krawczykowie mają za sobą 70 lat zgodnego życia małżeńskiego, pytam zatem o przepis na takie małżeństwo. – Wzajemne zrozumienie i kompromis, bo życie to wzajemny kompromis – przyznają zgodnie. – Gdy jeden z drugim nie pójdzie na zgodę, to nic z tego nie będzie. Nie kłóciliśmy się, tylko staraliśmy się nawzajem zrozumieć.

Mają pięcioro dzieci. Jeden syn zmarł niedawno. – Czterech chłopaków mieliśmy, a ona piąta – wskazuje na córkę p. Franciszek – taka dosyć ładna gromadka nam się trafiła – śmieje się i wylicza: – teraz jest 14 wnuków, 15 prawnuków i 3 prawnuków w drodze.

Czasy powojenne były trudne, wychowanie pięciorga dzieci wymagało nie lada wysiłku. Pan Franciszek pracował zawodowo, a po pracy pomagał żonie w niewielkim gospodarstwie. Pani Czesława dbała o dom i dzieci, i to ona głównie zajmowała się gospodarstwem. – Mieliśmy pole, trzymaliśmy kury, mieliśmy krowę, świnki, dawaliśmy sobie radę – opowiada. – Mamusia była tak zaradna, że niczego nam nie brakowało. Z tego co pamiętam, miałam super dzieciństwo – uśmiecha się p. Mariola i dodaje: – W ogóle czasy dzieciństwa wspominam bardzo mile, rodzice wychowali nas jak należy, nie pamiętam żadnych sporów, zawsze panowała wśród nich zgoda. Wiadomo, że w każdym małżeństwie zdarzają się sprzeczki, ale oni potrafili tak wszystko poukładać, że kłótni między nimi nie było.

Rowerem do pracy

– Pracowałem w Miliczu w radzie powiatowej. Prawie 17 lat dojeżdżałem rowerem na stację kolejową w Krośnicach, a następnie wsiadałem w pociąg prosto do Milicza – opowiada p. Franciszek – wcześniej pracowałem w Krośnicach i tak się jakoś tę biedę klepało. Po osiedleniu wziąłem tutaj taką ruderę. Wszystko było opuszczone. W jednym pokoju były kozy, w drugim kaczki, w trzecim gęsi. Tak to wyglądało, ale powoli doszliśmy do czegoś więcej. Założyliśmy nowy dach, zrobiliśmy remont, wyremontowaliśmy górę. Byłem przyzwyczajony do pracy i do życia na wsi – dodaje.

Reklama

– Tatuś pracował całe życie z ludźmi, początkowo jako kierownik transportu w sanatorium w Krośnicach, gdzie sprowadzał do pracy ludzi z całej Polski. Następnie pracował w Miliczu, na stanowisku kierownika kadr. Należał również do koła łowieckiego, w którym ok. 25 lat był łowczym, a po upływie lat został jego honorowym członkiem. Dużo czasu spędzał poza domem a mama radziła sobie z nami. Wszystko zgodnie planowali i dzięki takiemu podejściu do życia dobrze się między nimi układało – mówi p. Mariola.

Dziadkowie na medal

Potwierdza to też wnuczka Kamila. – Jak dla mnie dziadkowie są na medal, nie można im nic zarzucić. Zawsze, gdy wracałyśmy ze szkoły, babcia czekała już z frytkami. Takich frytek jak te, które smażyła babcia, nikt nie potrafi zrobić – uśmiecha się, wspominając.

Kamila, która ma zamiłowanie i zdolności artystyczne zdradza swoje najbliższe plany: – Muszę namalować portret dziadków. Nie będzie to łatwe, łatwiej maluje się dzieci, choćby z tego powodu, że nie mają zmarszczek a u dziadków widać trudy życia.

Państwa Krawczyków odwiedza ks. Andrzej Buryła, proboszcz z Krośnic. Przyjeżdża, zaopatrując ich w sakramenty. – Gdy byliśmy w lepszym stanie zdrowia, córka zawoziła nas do kościoła, teraz niestety, już się nie da – mówi z żalem p. Czesława i patrzy na obraz Świętej Rodziny, dar od kapłanów z Krośnic. Na odwrocie widnieje wiersz, który ks. Wacław Buryła napisał dla Dostojnych Jubilatów.

Podziel się:

Oceń:

+4 0
2021-07-07 11:38

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Złoci Jubilaci

Niedziela podlaska 47/2022, str. I

Złoci Jubilaci wraz z duszpasterzami

Ks. Marcin Gołębiewski/Niedziela

Złoci Jubilaci wraz z duszpasterzami

To, że czcigodni Jubilaci jesteście dzisiaj razem po 50 latach wspólnego życia w sakramentalnym związku małżeńskim, oznacza, że udało się wam dobrze rozpoznać swoje powołanie – powiedział bp Piotr Sawczuk podczas Mszy św. w intencji małżonków z gminy Drohiczyn, którzy w tym roku świętują złote gody.

Więcej ...

Patron mądrych wyborów – św. Stanisław Biskup Męczennik

Figura św. Stanisława, Kraków Skałka

Figura św. Stanisława, Kraków Skałka/fot. Bożena Sztajner/Niedziela

Figura św. Stanisława, Kraków Skałka

Dobrze się stało, że tegoroczne obchody święta głównego patrona Polski – św. Stanisława Biskupa Męczennika odbywają się tuż przed ważnymi wyborami w Polsce. Wspomnienie krakowskiego biskupa pokazuje bowiem, że można być duchownym, mężem stanu, a jednocześnie nie kłaniać się żadnej ziemskiej władzy.

Więcej ...

Co nas dzieli niech nas łączy

2024-05-08 07:29

Materiały własne autora

Na początku chciałbym gorąco i serdecznie przywitać się z czytelnikami portalu „Niedziela”! Jestem zaszczycony tym, że mogę publikować na łamach portalu, który wyrósł w tradycji tygodnika, który za dwa lata obchodzić będzie swoje 100. urodziny i jest na stałe wpisany w polską historię.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Matura: bunt i jego konsekwencje lub relacja z drugim...

Wiadomości

Matura: bunt i jego konsekwencje lub relacja z drugim...

Diecezjalna Komisja Muzyki Kościelnej: w liturgii nie...

Kościół

Diecezjalna Komisja Muzyki Kościelnej: w liturgii nie...

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

8 maja - wielkie pompejańskie święto

Kościół

8 maja - wielkie pompejańskie święto

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Litania nie tylko na maj

Wiara

Litania nie tylko na maj

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...