Reklama

Niedziela Sandomierska

Plebania powinna mieć szklane ściany

Ks. Stanisław Sudoł

Archiwum

Ks. Stanisław Sudoł

Sługa Boży ks. Stanisław Sudoł to polski św. Jan Maria Vianney. Co łączy francuskiego świętego z polskim kandydatem na ołtarze? W Wielkim Poście przyjrzymy się postaci kandydata na ołtarze.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trzydzieści kilometrów na północ od Rzeszowa, pośród lasów starej puszczy sandomierskiej, leży miejscowość Dzikowiec. W centrum wioski znajduje się kościół parafialny pod wezwaniem św. Mikołaja. Naprzeciw świątyni, po drugiej stronie drogi, stoi stara plebania, która obecnie jest Izbą Pamięci. Każdy, kto wejdzie do środka, ma wrażenie, że czas się tutaj zatrzymał.

Zwłaszcza jeden pokój przykuwa uwagę. Stare drewniane łóżko, surowe biurko z „zdezelowanym krzesłem”, miednica na wodę, kilka przyborów do golenia i dziurawe buty. To nieliczne rzeczy, które pozostały po ks. Stanisławie Sudole, świątobliwym proboszczu, zajmującym przez 36 lat ten jeden pokój. Każdy, kto był kiedyś w Ars i zobaczył pomieszczenie, w którym żył św. Jan Maria Vianney, ma nieodparte wrażenie, że obydwa pokoje niewiele się od siebie różnią. Ta sama surowość i nędza wystroju stają się świadectwem skrajnego ubóstwa francuskiego świętego i polskiego kandydata na ołtarze. Ten drugi nazywany jest często przez świadków jego życia polskim Vianneyem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Sługa Boży słynął m.in. z tego, że dzielił się ze wszystkimi tym, co posiadał.

Podziel się cytatem

Prymat być nad mieć

Jeden z kapłanów, świadek życia ks. Stanisława Sudoła, powiedział po jego śmierci, że „pozostały po nim tylko książki, przybory do golenia i zegarek. Nic więcej!” A co zostało po Vianneyu? Papież Benedykt XVI w liście na rozpoczęcie roku kapłańskiego powiedział, że dewizą życia francuskiego świętego były słowa: „Wszystko darować, sobie zaś niczego nie zatrzymywać”. Całe życie proboszcza z Ars jest potwierdzeniem tych słów. Kiedy hrabina des Garets chciała przyjść z pomocą materialną parafii i wyposażyć plebanię w piękne meble, proboszcz grzecznie podziękował i odmówił, tłumacząc, że nie może egzystować ani odrobinę wygodniej niż jego biedni parafianie.

Życie w nędzy sprawiało, że Vianney jasno rozumiał potrzeby ludzi i nie pozostawiał ich bez pomocy. Często przyjmował na plebanii żebraków, z którymi identyfikował się, mówiąc: „Sam żyję również w niedostatku, jestem jednym spośród was”. Znane są historie z życia proboszcza z Ars, który jednemu żebrakowi oddał buty, drugiemu płaszcz, a jeszcze innemu spodnie. Potrafił nawet wymieniać z żebrzącymi swój świeży chleb na stary i zeschły, tłumacząc, że biedacy bez zębów nie będą w stanie zjeść zeschłych kromek, a on jakoś sobie z tym poradzi. Francuski święty rozdawał wszystko – od odzieży po pożywienie. Dla siebie nic nie brał. Umierając, pozostawił po sobie tylko kilka osobistych przedmiotów.

Reklama

Co mu dali, to rozdał

Świadkowie życia ks. Stanisława Sudoła relacjonują: „Nosił się bardzo ubogo, chodził w wyszarzałym palcie, w zniszczonym kapeluszu i nie nosił w zimie futra”. Ks. Wyczawski wspomina takie wydarzenie: „Z początkiem lat trzydziestych bogatsi parafianie złożyli się i kupili mu na zimę futro. Wymówił się od przyjęcia, a gdy mimo protestów zostawili je na plebanii, okazało się wkrótce, że zostało one darowane kościelnemu”. Wierni mówili o nim krótko: „Co mu dali, to rozdał”.

Z jego dobrego serca korzystali ubodzy parafianie. Znany jest przypadek naprawienia po kolędzie drzwi staremu mieszkańcowi Wiązownicy. Wezwany do chorych zostawiał pieniądze na lekarza i leki. Kiedy w roku 1945 przybył do Dzikowca, nie miał żadnego środka transportu. Parafianie postanowili zrobić zbiórkę i kupić mu konia. Zdecydowanie przeciwstawił się tej inicjatywie, tłumacząc, że wiele rodzin z parafii nie stać na taki gest. Nie uznawał także firanek i zasłon w oknach. Uważał, że to zbędny luksus, a ich brak uzasadniał tym, że plebania „powinna mieć szklane ściany”.

Nie pobierał ofiar za posługę sakramentalną, nie zbierał pieniędzy, nie gromadził oszczędności. Na koniec życia zapisał w testamencie: „Nie posiadałem i nie posiadam żadnych środków materialnych”. Przeglądając osobiste notatki sługi Bożego, można odnieść wrażenie, że w swoim niezwykłym ubóstwie naśladował on proboszcza z Ars.

Podziel się:

Oceń:

2021-02-17 09:37

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Decyzja z Watykanu

Sługa Boży ks. Stanisław Sudoł

Archiwum

Sługa Boży ks. Stanisław Sudoł

Więcej ...

10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II

2024-04-27 07:11

© Wydawnictwo Biały Kruk/Adam Bujak

W sobotę przypada 10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II, który został wyniesiony na ołtarze wraz z innym papieżem Janem XXIII. Była to bezprecedensowa uroczystość w Watykanie, nazwana „Mszą czterech papieży”, ponieważ przewodniczył jej papież Franciszek w obecności swego emerytowanego poprzednika Benedykta XVI.

Więcej ...

Rodzina świątynią miłości

2024-04-27 16:03

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Zakończyła się peregrynacja relikwii bł. Rodziny Ulmów w Diecezji Sandomierskiej.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Kościół

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Święci i błogosławieni

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Wiara

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Kościół

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego