Reklama

Niedziela Wrocławska

Artyści Szynol

Pani Beata opowiada o zrealizowanych w całej Europie projektach i instalacjach

Agnieszka Bugała

Pani Beata opowiada o zrealizowanych w całej Europie projektach i instalacjach

W 2018 r. Janusz Lewicki, mieszkaniec Pasikurowic, podarował naszej redakcji figurę Maryi. Była troszkę zniszczona, ale odzyskała swój blask. Renowację zawdzięcza Beacie Szynol, artystce z Pasikurowic

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Figura pojawiła się w rodzinnym domu pana Lewickiego na przełomie lat 40. i 50. ubiegłego wieku. Przywiózł ją z Częstochowy ojciec pana Janusza, Stanisław. W domu spotykali się przy niej na modlitwie. – Kiedy przeczytałem ogłoszenie, że redakcja „Niedzieli” szuka figury, pomyślałem, że oddam tę naszą, niech idzie w dobre ręce – opowiada pan Janusz. Niedługo później zaproponował odnowienie figury. Okazało się, że w Pasikurowicach Beata i Roman Szynol prowadzą Pracownię Ceramiki Artystycznej. Pani Beata wyczyściła poprzednie warstw farby, zrekonstruowała brakujące kawałki gipsu i pomalowała figurę zgodnie z jej pierwotną kolorystyką. Dzięki artystce figura Maryi odzyskała blask.

Skąd się wzięli artyści w Pasikurowicach?

Pracownia Beaty i Romana Szynol przy ul. Malinowej to miejsce, gdzie masa ceramiczna zamienia się w przedmiot o określonym kształcie. Może być donicą, dzbanem, użytkową paterą albo opowiedzieć wiersz Herberta. – Do każdego tematu podchodzimy indywidualnie, każdy otwiera nowe ścieżki, stawia nowe wyzwania artystyczne i techniczne – mówi pani Beata. – Tworzymy ceramikę do ogrodów i wnętrz, elementy małej architektury oraz wielkoformatowe płaskorzeźby i mozaiki. W zakres prac wchodzi projekt, wykonanie i montaż. Wybraliśmy Pasikurowice, bo tu znaleźliśmy dom do remontu, w którym można było nie tylko zamieszkać z rodziną, ale stworzyć warunki dla ceramiki. Mamy trzy piece, koło garncarskie, miejsce na warsztaty ceramiczne – opowiada pani Beata. – Ceramika potrzebuje przestrzeni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Szynol w Austrii

W 2001 r. w Pitten w Austrii siostry salwatorianki ogłosiły konkurs na projekt i wykonanie ściany ołtarza. Pracownia Szynol wzięła udział w konkursie. – Bardzo mnie zdziwiło, że siostry wybrały właśnie nasz projekt. Współpraca na tyle dobrze nam się ułożyła, że wykonaliśmy tam jeszcze ceramiczne kolumny, rzeźby i dekoracje ogrodowe. Na terenie klasztoru siostry prowadzą dom opieki i te elementy posłużyły do dekoracji. Pensjonariusze też byli zadowoleni. Pracowaliśmy tam przez kilka lat, więc zostawiliśmy sporo śladów w Austrii – mówi Beata Szynol.

Reklama

Ceramika ma wysokie wymagania

Przyszedł czas na miejscowe działania. Artyści nawiązali współpracę z LGD Dobra Widawa. To stowarzyszenie z siedzibą w Oleśnicy, dzięki któremu udało się poprowadzić warsztaty i zarazić ceramiką.

– W 2008 r. dopadł nas kryzys ceramiczny – opowiada pani Beata. – Nie wiedzieliśmy, czy należy zacząć produkować na większą skalę, czy jednak ocalić podejście twórcze, indywidualne – potrzebowaliśmy impulsu, aby naszym marzeniom i działaniom nadać kierunek. Kończąc studia człowiekowi wydaje się, że dużo wie, ale potem zaczyna pracować i okazuje się, że rzemiosło ma jednak swoje prawa, inne niż nasze wizje z czasów studiów – mówi. Za namową o. Bogdana, franciszkanina, w 2009 r. artyści pojechali na Sacroexpo. Szukali odpowiedzi, czy to, co chcą robić ma sens. Dostali tam nagrodę za rzeźbę – ścianę, skrzydło pełne światła. – Był czerwiec, Zesłanie Ducha Świętego, było jasno – bardzo chciałam oddać tę atmosferę. Skrzydło było oprawione w ceramiczną ramę, błękitną. Nagroda była niespodzianką, ale bardzo podniosła nas na duchu – mówi pani Beata.

Tego samego roku jesienią przygotowali prace na Biennale Ceramiki do Zakopanego i tam dostali Grand Prix. – To była odpowiedź na moje pytanie „co robić”. I od tej pory po prostu robimy – opowiada.

W Sycowie i w Belgii

Po ogromnym zaszczycie pracy dla sióstr w Austrii zostali poleceni siostrom w Belgii. Tam wykonali mozaiki dziękczynne dla szpitala. Musieli montować w nocy, bo szpital działał. O szóstej rano opuszczali stanowisko. Przez tydzień udało się wykonać montaż. Potem zrobili w parku drogę krzyżową, punkty orientacyjne w parku dla osób starszych, w budynku powstał cykl ze zwierzętami. – Byliśmy dumni, bo wyszło pięknie – uśmiecha się pani Beata.

Reklama

Na Dolnym Śląsku ich prace są w Sycowie – tablica informująca o Drodze św. Jakuba, mozaika ks. Popiełuszki w kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej, mozaika poświęcona ofiarom Katynia i Smoleńska.

– Przez cały czas trzeba być otwartym na rzeczywiste wymagania i korygować pomysł. Każda rzecz, którą robimy, stawia nas przed pustą kartką. Potrzebna jest pokora wobec materiału, czasu i wobec klienta, który ma swoje pomysły. Kompromis z klientem trzeba tak zawrzeć, aby móc się podpisać pod pracą. Najpierw jest projekt, on musi być zatwierdzony. Potem jest etap próbek, kolorów, mas – wtedy dużo rozmawiamy i można wypracować wspólne stanowisko. Kiedy sztuka już jest chałturą? – Chałtura ma wydźwięk negatywny – mówi pani Beata. – Ale przecież chałtura to może być piosenka, przy której świetnie się bawię, prawda? Pytanie: Gdzie zaczyna się chałtura, czy wtedy, gdy robię coś nierzetelnie? Ceramika tego nie przełknie – jeśli coś się nie trzyma, to się rozpadnie. Tu nie ma chałtury nierzetelności. A kiedy zaczyna się sztuka w ceramice? Jest seryjność, jest robienie projektu według wizji klienta, jest też sztuka użytkowa, przedmioty nie tylko do dekoracji. Disco polo w ceramice wchodzi w grę, ale ma być rzetelnie i pięknie. Róbmy chałturę, która jest staranna, nie jest bublem, podoba się i cieszy, a ja się pod tym podpiszę, że zrobiłam – uśmiecha się pani Beata.

Beata Szynol ukończyła wydział Ceramiki i Szkła na ASP we Wrocławiu. Roman Szynol studiował architekturę, ale jego prawdziwą pasją jest ceramika. Tworzy rzeźby i ceramiczne elementy małej architektury. Toczy na kole garncarskim i tą umiejętnością dzieli się podczas pokazów i warsztatów. – Mamy czasem różne spojrzenia, różne zdania, ale na szczęście ten sam gust – mówi. Wykonując razem taką pracę rozmawiają przez cały czas.

Czy ze sztuki da się żyć?

Często przekraczają swój budżet – czasowy i zapasu sił. A artyści muszą żyć i jeść, więc starają się dochodzić do kompromisu. Najtrudniej im oszacować i wycenić koszty czasu pracy, nie surowców. To niepoliczalne. – Życie nas nauczyło szanować czas, który poświęcamy na projektowanie – mówią. Pracują w glinie, czasem łączą ją ze szkłem. Potem wypalają w piecu w 800 stopniach przez ok. 8 godzin. Następnie przez dwa dni piec stygnie. Wreszcie nakłada się kolor, czyli szkliwo i ponownie ląduje to w piecu w temperaturze ok. 1200 stopni. Uwalniają się pigmenty, które barwią. Znów studzenie – muszą to robić ostrożnie, aby nie popękały.

Wrocławskie ślady ceramików Szynol

W galerii Wroclavia zachwyca oczy ich ceramiczne „9 wcieleń zieleni”. Ściana ręcznie robionych kafli jest imponująca. 60 m2 artystycznych płytek z Pasikurowic. W Synagodze Pod Białym Bocianem odtworzyli zabytkowe kafle do Mykwy. Umieścili swój trwały podpis w niezwykłym miejscu. – Najwięcej radości dały mi dwie rzeczy: rzeźba, którą robiliśmy do Belgii – miała trzy metry, była łączona z elementów, z boku stały postacie – i ołtarz dla sióstr w Austrii. To było potwierdzenie, że nasze prace i umiejętności mogą funkcjonować w przestrzeni sacrum – mówi pani Beata. Ulubioną rzeźbą jest ta nagrodzona w Zakopanem – to komentarz do wiersza Herberta. Ona ma wszystko to, co ja lubię – różne struktury, kontrast kolorów i faktur – cieszy się artystka.

Podziel się:

Oceń:

2019-05-21 13:11

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Prowadził Polskę ku prawdzie

Antoni Krauze podczas codziennego spaceru na swoim ulubionym osiedlu Służew nad Dolinką

Mateusz Wyrwich

Antoni Krauze podczas codziennego spaceru na swoim ulubionym osiedlu Służew nad Dolinką

Zmarł wielki Polak, który prowadził Polskę ku prawdzie. Autor kilkudziesięciu filmów dokumentalnych i kilkunastu fabularnych – kilka z nich uhonorowano najwyższymi laurami na międzynarodowych festiwalach, m.in. w San Remo, San Sebastián.

Więcej ...

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Więcej ...

Cisco podpisał apel o etykę AI: Watykan bardzo zadowolony

2024-04-24 17:21

Adobe Stock

"Jesteśmy bardzo zadowoleni, że Cisco dołączyło do Apelu Rzymskiego, ponieważ jest to firma, która odgrywa kluczową rolę jako partner technologiczny we wprowadzaniu i wdrażaniu sztucznej inteligencji (AI)". Tymi słowami arcybiskup Vincenzo Paglia, przewodniczący Papieskiej Akademii Życia i Fundacji RenAIssance, skomentował akces Cisco.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego

Bóg pragnie naszego zbawienia

Wiara

Bóg pragnie naszego zbawienia

Droga nawrócenia św. Augustyna

Święci i błogosławieni

Droga nawrócenia św. Augustyna

Oprócz apostołów, Bóg powołuje także innych uczniów...

Wiara

Oprócz apostołów, Bóg powołuje także innych uczniów...

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Kościół

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie...

Wiara

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie...