Reklama

Niedziela Przemyska

Golgota Ameryki Południowej

Magdalena Trudzik z podopiecznymi

Archiwum ks. Michała Kozala

Magdalena Trudzik z podopiecznymi

Chyba nikt od tak po prostu, dla sensacji czy z ciekawości nie szuka w świecie golgoty. Jednak nie sposób było nie dostrzec wielkiego cierpienia podczas zaledwie tygodniowego pobytu w stolicy Peru – Limie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy wyjeżdżaliśmy do Magdy, aby odwiedzić jej placówkę misyjną, nikt z nas nie spodziewał się doświadczenia, w sposób wręcz namacalny, zobojętniałego świata, a równocześnie zobaczenia tam nadziei zmartwychwstania. W marcu ubiegłego roku Magdalena Trudzik i Agata Michalska wyjechały do swojej posługi misyjnej w Domach Serca w Peru i Hondurasie, co w wielu ludzkich sercach zrodziło szczerą chęć pomocy i wsparcia tego wyjazdu. To taka reakcja łańcuchowa, której ogniwem zapalnym jest dobro – ktoś zaczyna i tak oto, bardzo szybko, dobro się powiela. Tak było i tym razem: jedni biegali, inni ofiarowali pieniądze, a kolejni modlitwę.

Dodatkową motywacją był list Magdy o adwentowej jałmużnie z zaproszeniem do potrzebującej pomocy rodziny dzieci ulicy. Nasza trójka wzięła to zaproszenie dość dosłownie i z nadzieją na doświadczenie misyjnego świata i poznanie tej rodziny i jej potrzeb, miesiąc później byliśmy w drodze do Limy, a dokładniej do Domu św. Róży.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dwa światy

Wątpliwości i lęków było sporo: inny kontynent, klimat, inni ludzie, trudności językowe i kulturowe, zupełnie świeża historia o męczennikach z Peru. Jednak pragnienie dołączenia choć na chwilę do misyjnej pomocy i zobaczenia, jak się to robi na odległym kontynencie, przyćmiła wszelkie niepokoje. Szybko przekonaliśmy się, że Golgota Ameryki Południowej widziana jest wyraźniej tam, na miejscu, w mieszkalnych barakach, zaśmieconych i śmierdzących ulicach, brudnych ubraniach i buziach dzieci, pustych talerzach. Nasze wcześniejsze niepokoje zeszły na dalszy plan. Kiedy zwiedzaliśmy okolice Barrios Altos – dzielnicy, w której posługuje Magdalena – najtrudniejszym do zaakceptowania był fakt, że to wszystko, cała ta golgota ma miejsce w bliskości bogatej Limy, która zdaje się być obojętna. To dwa zupełnie inne światy, które pozostają sobie całkiem obce, mimo istnienia obok siebie. Z jednej strony narkomani, złodzieje, tonące w śmieciach ulice, w których żyją ich mieszkańcy, wychowują się dzieci, a z drugiej, tuż za zakrętem wielkie bogactwo nadmorskich kurortów wypoczynkowych, pełne rozbawionych turystów, eleganckich obywateli. Tak żyje Lima i taką ją poznaliśmy.

Reklama

Promyk nadziei

Ale jest w tym wszystkim promyk nadziei, który był najpiękniejszym znakiem zmartwychwstania – w tym całym ubóstwie materialno-moralnym stolicy Peru, Dom Serca, w którym nadzieje niosą młodzi z Polski, Francji i Szwajcarii. Codziennie wspólnie się modlą i wychodzą do biednych i potrzebujących, odwiedzając ich w domach, szpitalach, na ulicy. W jednym z takich domów mogliśmy im towarzyszyć. To Dom założony przez Matkę Teresę z Kalkuty. Dla nich to cotygodniowy apostolat. Dla nas był to czas przeżycia Ewangelii: „wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych...”. Dom, niedaleko centrum, zapewnia stałą opiekę osobom niepełnosprawnym – zarówno dzieciom, jak i starszym. Obecnie zamieszkuje tam ok. 120 podopiecznych oraz kilka Sióstr Misjonarek Miłości, wspomagawnych przez kilkudziesięciu peruwiańskich wolontariuszy – wśród nich ci z Domu Serca – zwiastujących zmartwychwstanie. Kiedy wracają do domu, jedzą obiad, a zaraz potem otwierają drzwi swojego domu i zaczynają z dziećmi ulicy modlitwę różańcową, ucząc je tajemnic życia Jezusa. Przez zabawę, śpiew, gry czy prostą serdeczność zapewniają im odrobinę radości i miłości, karmiąc głodne serca. Jak wielka była radość, kiedy mogli zobaczyć żonglującego Arka i zmierzyć się z uciekającymi piłeczkami, zagrać w piłkę z ks. Michałem, puszczać wspólnie bańki mydlane czy poznać nowe gry planszowe przywiezione z Polski. Przecież to nic wielkiego, ale w oczach dzieci było to coś, co naturalnie wywołuje radość i pozwala choć na chwilę zapomnieć o peruwiańskiej golgocie.

Domek Don Bosco

W Peru zobaczyliśmy, że zmartwychwstanie zwiastują nie tylko Domy Serca. Jadąc z Cuzco na północny-wschód Świętą Doliną Inków, dotarliśmy do niewielkiej miejscowości o nazwie Calca. Zarówno wielką radością, ale i największym zmartwieniem jest tam ogromna liczba młodzieży, najczęściej chłopców, którzy przybywają do miasta z okolicznych dolin. Wyprawiani są z domu przez matki, które dają im 50 soli, czyli jakieś 50 zł, i nakazują jechać uczyć się do miasta. Naturalnie pieniędzy nie wystarcza na długo, więc młodzi zaczynają „radzić sobie” inaczej. Najprościej jest kraść, zatem łączą się w grupy nazywane tu piranias. Trzydziestka takich 9-letnich maluchów napada człowieka, zabierając wszystko, co przy sobie posiada, łącznie z ubraniem. To jest prawdziwe misyjne wyzwanie – dzieci i młodzież z rozbitych rodzin, naznaczone alkoholizmem czy narkomanią. I wśród tego Domek Don Bosco dla dzieci ulicy, który od 15 lat wychodzi z pomocą zagubionej młodzieży. Kiedy zaczynał działalność, mieszkało w nim 13 dzieci, a obecnie – 33 w wieku od 8 do 23 lat. Kilka miesięcy temu, na Rok Wolontariatu, przyjechali tu Bartek i Paulina, młode małżeństwo z Polski, dając podopiecznym kolejną szansę i nadzieję na zmartwychwstanie.

Reklama

Nadzieja zmartwychwstania

Dzisiaj to doświadczenie kilkudniowego pobytu w Limie odczytujemy jako znak zmartwychwstania ludzkiej golgoty. Każdy z nas przeżywa golgotę, ale niezależnie od tego, z czym się zmagamy, zawsze jest nadzieja zmartwychwstania. Nie spektakularna ani krzykliwa, ale ta prosta, która niesie pomoc i współczucie. I pomyśleć, że ktoś może ją dostrzec dzięki mojej postawie i pomocy, obecności, poświęceniu odrobiny czasu, akceptacji i miłości. Zupełnie inaczej widzi się teraz tu, w Polsce, golgotę bliskich.

Siadamy do świątecznego stołu, pełnego wielkanocnych potraw i wyścielonego pięknym obrusem. Po spokojnej nocy, porannej Eucharystii czy spacerze. Tak samo będzie w Limie, w Domu Serca. Tam także młodzi wolontariusze zasiądą przy ubogim stole nakrytym kolorowym materiałem, na którym będzie sporo owoców, może jakiś kurczak, ryż. I zapewne będzie tak w każdym Domu Serca na świecie czy w Domach Don Bosco. Nie będzie przepychu, ale będzie nadzieja zmartwychwstania, bo za chwile pójdą do swoich podopiecznych, potrzebujących przyjaciół z ulicy, aby nie tylko dom, ale i ulica, dzielnica, a może kiedyś całe miasto były pełne blasku zmartwychwstania. Nie zamykajmy więc naszych domów ze Zmartwychwstałym dla siebie. Wtedy nadzieja zmartwychwstania zniknie bardzo szybko. Miejmy odwagę do życia Zmartwychwstałym – niech blask Pustego Grobu promieniuje w nas na innych.

Podziel się:

Oceń:

2018-03-28 10:57

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

50 lat w Argentynie na misjach. Kim jest misjonarz abp. Gądeckiego?

MisjonarznaPost.pl

W ramach akcji „Misjonarz na Post” abp Stanisław Gądecki wspiera franciszkanina, brata Jerzego Łakomiaka. Przebywa on na misjach w Argentynie od ponad 50 lat. Jest organistą, ogrodnikiem, elektrykiem, a nawet mechanikiem.

Więcej ...

Matka Boża Dobrej Rady

pl.wikipedia.org

Matka Bożej Dobrej Rady. To tytuł nadany Najświętszej Maryi Pannie w celu podkreślenia Jej roli jako pośredniczki i wychowawczyni wypraszającej u Boga oświecenie w trudnych sytuacjach. Jej wspomnienie w kalendarzu katolickim przypada 26 kwietnia.

Więcej ...

10. rocznica kanonizacji dwóch Papieży – czcicieli Matki Bożej Jasnogórskiej

2024-04-27 15:16
Eucharystię młodzieży świata
na Jasnej Górze w 1991 r. poprzedziło
nocne czuwanie modlitewne, podczas
którego wniesiono znaki ŚDM: krzyż,
ikonę Matki Bożej i księgę Ewangelii

Adam Bujak, Arturo Mari/„Jan Paweł II. Dzień po dniu”/Biały Kruk

Eucharystię młodzieży świata na Jasnej Górze w 1991 r. poprzedziło nocne czuwanie modlitewne, podczas którego wniesiono znaki ŚDM: krzyż, ikonę Matki Bożej i księgę Ewangelii

10. rocznica kanonizacji dwóch wielkich papieży XX wieku, która przypada 27 kwietnia, jest okazją do przypomnienia, że nie tylko św. Jan Paweł II był człowiekiem oddanym Matce Bożej Jasnogórskiej i pielgrzymował do częstochowskiego sanktuarium. Był nim również św. Jan XXIII.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Kościół

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Święci i błogosławieni

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Wiara

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Kościół

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego