Całe życie śp. Anny Marii Sułkowskiej było zanurzone w promieniowaniu Jasnej Góry. Urodziła się 14 sierpnia 1965 r. w Częstochowie. Była trzecim, najmłodszym dzieckiem Łucji i Zygmunta Sułkowskich. Dużo starsi od niej bracia Adam i Szymon bardzo kochali małą Anię.
Wyrosła u stóp Matki Bożej Jasnogórskiej. Chrzest św. otrzymała w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej. Jej rodzicami chrzestnymi byli Róża Siemieńska, członkini Instytutu, i starszy brat Adam, a chrztu udzielał o. Jerzy Tomziński, paulin.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Od wczesnego dzieciństwa towarzyszył Ani stukot maszyny do pisania, na której mama Łucja przepisywała teksty i materiały duszpasterskie przede wszystkim autorstwa kard. Stefana Wyszyńskiego dla Instytutu Ślubów Narodu na Jasnej Górze. „Pokoje królewskie” w klasztorze jasnogórskim, gdzie mieściła się centrala Instytutu, były dla Ani drugim domem ze względu na pracę mamy. Więź z Matką Bożą wzmacniały i pogłębiały w dorastającej Ani rekolekcje ks. Mariana Piątkowskiego głoszone dla Pomocników Matki Kościoła w krynickiej „Ostoi”.
Reklama
Bezpośrednio po maturze, gdy miała 19 lat, rozpoczęła drogę życia konsekrowanego w Instytucie Prymasa Wyszyńskiego. Pierwsze śluby złożyła w 1986 r. i wówczas, zwyczajem Instytutu, otrzymała program na swoje życie: „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi” (Mt 5, 9). Na ręce założycielki Instytutu Marii Okońskiej w 1992 r. Anna złożyła śluby wieczyste.
Po obronie pracy magisterskiej, jako zdolna absolwentka filozofii chrześcijańskiej na warszawskiej Akademii Teologii Katolickiej, ze specjalnością: psycholog, pracowała z młodzieżą i rodzinami w Poradni Psychologiczno-Religijnej na Jasnej Górze. Bardzo ceniła tę pracę w bliskości Matki Bożej. Już tutaj, w pierwszej swojej zawodowej pracy, skutecznie pomagała ludziom dźwigać ich trudy i bóle. Potrafiła uważnie wsłuchiwać się w przeżycia ludzi młodych, dostrzegać ich potrzeby i spieszyć z konkretnym rozwiązaniem.
Bardzo inteligentna, toczyła też „boje” samodzielnego myślenia w Wojewódzkim Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli w Częstochowie, gdzie podjęła pracę na prośbę arcybiskupa częstochowskiego Stanisława Nowaka. Szukała autorytetu, wierzyła w moc modlitwy.
Zawsze otwarta i gotowa w sprawach Matki Bożej posłusznie podejmowała zadania apostolskie wyznaczane jej przez władze w Instytucie. Czynnie angażowała się w działania Rodziny Rodzin, Pomocników Matki Kościoła, Odnowy w Duchu Świętym.
Reklama
Od 2003 r. Ania Sułkowska była związana z Sekretariatem Misyjnym dla Ośrodka Rehabilitacji Trędowatych Jeevodaya w Indiach. Miała duży wkład w funkcjonowanie tego ośrodka. Wrażliwa na potrzeby ludzi prowadziła akcję Adopcji Serca dla utrzymania dzieci i młodzieży z ośrodka w Indiach. W 2004 r. zorganizowała pierwszą pielgrzymkę Pomocników Jeevodaya na Jasną Górę, a potem kolejne. Podczas tych pielgrzymek przekazywała rodzicom adopcyjnym informacje o działalności ośrodka w Jeevodaya i rozwoju dzieci.
We wspólnocie Instytutu Prymasa Wyszyńskiego jako osoba godna zaufania pełniła odpowiedzialne funkcje: przez 10 lat była radną w Zarządzie Generalnym, a w 2014 r. została wybrana na okres 6 lat na zastępczynię Odpowiedzialnej Generalnej. Otwarta na tajemnice Boże nie była schematyczna. To był człowiek, któremu sprawy Instytutu leżały na sercu. Nie skarżyła się, nie koncentrowała na sobie.
W ostatnim etapie choroby nowotworowej pokazała nam wielką dojrzałość w cierpieniu i gotowość do przyjęcia woli Bożej. Mimo wielkiego bólu podkreślała, że Bóg wie, co czyni. Przyjmowała z dużym spokojem wszystko, co przynosił każdy kolejny dzień.
Po chemioterapii, operacji we wrześniu 2016 r. i radioterapii wydawała się prawie wyleczona. Czuła się już na tyle dobrze, że planowała wyjazd do Jeevodaya na ślub chrzestnego syna Manoja. Przed świętami Bożego Narodzenia zaczęła jednak odczuwać postępujące dolegliwości związane z poruszaniem się. Badania wykazały guza mózgu. Zrezygnowała z wyjazdu, a jej stan pogarszał się niemal z dnia na dzień. Operowano ją powtórnie...
Reklama
W intencji uzdrowienia Ani było wiele modlitwy, także za wstawiennictwem sługi Bożego Stefana Kardynała Wyszyńskiego i Marii Okońskiej, we wspólnocie Instytutu, w ośrodku w Indiach. Modlili się również bliscy, rodzina, ofiarodawcy i przyjaciele Jeevodaya, Pomocnicy Matki Kościoła, Rodzina Rodzin i wielu znajomych w Polsce i na świecie. Na przełomie grudnia i stycznia zostały odprawione nowenny Mszy św. w tej intencji: na Jasnej Górze, w Choszczówce, w Warszawie przy ul. Marsa, w Krynicy-Zdroju – w „Ostoi”. Prosiliśmy Pana Boga i Maryję, a On odpowiedział na modlitwy słowami Ani: „Rzeczywistość okazała się bogatsza (...). Pan Bóg wie, co robi, choć Jego plany nie zawsze są zgodne z naszymi”.
Odeszła, gdy jest bardzo potrzebna. To Boża tajemnica. A my spodziewałyśmy się, że ona jeszcze tyle może zrobić... Poszła na najważniejsze spotkanie... Odszedł od nas człowiek wielkiego serca, niezwykłej ofiarności i poświęcenia dla słabych i źle się mających.
Jeszcze w sobotę 21 stycznia 2017 r., podczas dnia skupienia Instytutu, napisała do nas SMS-a: „Jestem dziś z Wami, choć raczej wirtualnie niż habitualnie. Wiem, że Pan Bóg wszystko może. I wziąć, i dać. Jemu chwała na wieki”.
Aniu, dziękujemy za Ciebie i za Twoje świadectwo w postawie gotowości i dyspozycyjności oddawania wszystkiego samemu Bogu przez Maryję!
Autorka tekstu jest Odpowiedzialną Generalną Instytutu Prymasa Wyszyńskiego.