Reklama

Rodzina

Czego potrzebujecie do szczęścia?

Ocskay Bence/Fotolia.com

Rodzina – czyli codzienne wyzwania, obowiązki, sukcesy i porażki. Jak nie zmarnować tego, co najważniejsze? Jak i co wybierać? Tym razem o próbie uchronienia dzieci przed swoimi błędami – Jacek Pulikowski, znany i ceniony doradca rodzinny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jesteśmy dobiegającymi czterdziestki rodzicami kilkorga dzieci. Mamy mieszkanie, które zdobyliśmy własnym trudem, utrzymujemy się sami. Także na co dzień z gromadką dzieci radzimy sobie sami. Odwożenie na zajęcia – angielski, piłka, harcerstwo, obiad, zakupy, basen – to niektóre z naszych codziennych zadań związanych tylko z dziećmi. Oprócz tego praca, trudy codzienności...
Nasi rodzice w myśl panujących trendów utrzymują fason – wizyta u lekarza 3 razy w tygodniu, tygodniowy odpoczynek nad morzem, wyjazd do córki za granicę, spacer z kijkami – bo im się należy. A my? – Macie dzieci, to sobie radźcie! Macie za małe mieszkanie? Trzeba było pomyśleć, zanim się zdecydowaliście na taką rodzinę! My musimy zadbać o siebie! Mamy dom, bo sobie na niego sami zapracowaliśmy! I co z tego, że mieszkamy w nim sami?
My, jako rodzice, też chcielibyśmy czasem odsapnąć. I jak tu się zachować, skoro partnerskich relacji z własnymi rodzicami nie ma – jesteśmy traktowani jak nieodpowiedzialne bachory. Jednocześnie rodzice chcą widywać wnuki, oczywiście na ich zasadach, w odpowiedniej dla nich chwili.
A co, jeśli za parę lat nasi przebojowi rodzice będą potrzebowali pomocy? Czy mamy przejść naturalnie z opieki nad dziećmi do opieki nad rodzicami?
Deta

(Całość listu do wiadomości redakcji).

Pani Deto!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czytałem Pani list ze smutkiem. Tyle jest w nim goryczy, nieukrywanych pretensji. Do rodziców, że Was nie wspierają, a nawet do ludzi, którzy nie chcą się zamienić na mniejsze mieszkanie, czy o to, że jeżdżą dobrymi samochodami, na które Was nie stać...

Smuci też zła relacja z rodzicami. To zawsze bolesne. Ale patrząc spokojnie, to oni mają prawo mieszkać w swoim domu, chodzić z kijkami na spacery, a nawet odwiedzać córkę za granicą. Mogą, a nawet powinni! Oczywiście, dziadkowie mogą pomagać przy wnukach, i zwykle chętnie to robią. Ale to już nie jest ich obowiązek. Obowiązki mieli wobec własnych dzieci do chwili ich wyjścia z domu i... wobec własnych rodziców, jeżeli potrzebowali pomocy. Tak, jeżeli Wasi rodzice będą potrzebowali pomocy na starość, to powinniście jej udzielać z miłością i radością.

Reklama

Wydaje się, że Waszym problemem są złe relacje z rodzicami. Dlaczego? Nie wiem! Przyczyna leży zapewne po obu stronach. Co więcej, stroną, której łatwiej iść na ustępstwa, są młodsi. A więc Wy, a nie rodzice.

Namawiam, by...

...świadomie, z rozmysłem wyjść z roli cierpiętnika. Wydaje się, że macie wszelkie dane, by być w pełni szczęśliwi. Macie kilkoro dzieci (chyba zdrowych, bo na to nie było skarg). Pewnie macie za co żyć, bo starcza nawet na dodatkowe zajęcia. Najwyraźniej dbacie o dzieci (angielski, piłka, harcerstwo, przedstawienie w szkole, obiad, zakupy, spacer, basen itd.). Zatem jest się z czego cieszyć i jest dla kogo żyć.

Wymądrzam się? Przez ponad 10 lat żyliśmy z jednej pensji adiunkta na uczelni, mając trójkę dzieci – wszystkie z silnymi alergiami, każde na coś innego. Nie było wtedy „500+”, a zasiłki rodzinne nie wystarczały na mleko („na szczęście” nie musieliśmy go kupować, bo dzieci były na nie uczulone). Trójka małych dzieci (co 2 lata) dawała nam nieźle do wiwatu. Poza tym przez ponad 6 lat trzeba było wstawać co 2 godziny każdej nocy. Ten ciężar brała na siebie głównie żona (urodzony śpioch), ale ani razu nie usłyszałem z jej ust skargi na jej ciężki los. Przeciwnie – zawsze cieszyliśmy się naszymi ukochanymi dziećmi, na które przyszło nam czekać ponad 10 lat od zawarcia małżeństwa. Po kilkunastu latach dorobiliśmy się przechodzonego malucha. Potem mieliśmy jeszcze kilka zwykle ponaddziesięcioletnich aut i jeździliśmy nimi z dziećmi na wspaniałe wakacje.

Czego potrzeba do szczęścia?

Własnego rozwoju do świętości (wolności wewnętrznej do wyboru dobra i odrzucania zła) i relacji miłości (do Boga i ludzi). Przy czym relacje miłości z ludźmi muszą być uporządkowane według ściśle określonej hierarchii: na pierwszym miejscu małżonek, na drugim dzieci, potem rodzice i teściowie (tak, tak!) i potem dopiero inni ludzie.

Reklama

Namawiam, by zaprzestać narzekania, a trudne warunki, w których żyjecie, wykorzystać do osobistego wzrostu (zawsze możliwy), przybliżenia się do Boga (nie wymaga nakładów finansowych) i zainwestowania w relacje miłości: małżeńskiej, do dzieci, do rodziców i teściów, i wreszcie do wszystkich ludzi.

W warunkach, jakie obiektywnie macie, będziecie dużo szczęśliwsi. Czego Wam szczerze życzę!

PS Proszę się nie gniewać za „szorstką” odpowiedź, ale naprawdę inwestycja w relacje jest lepsza od narzekania. Obyście Wy, jako rodzice, kiedyś byli traktowani przez Wasze dzieci ze znacznie większą życzliwością. Lecz w tym celu powinniście im pokazać, jak traktować nawet nieznośnych rodziców.

* * *

Jacek Pulikowski
Mąż i ojciec trójki dzieci. Wykładowca na Politechnice Poznańskiej oraz w Studium Rodziny przy Wydziale Teologicznym UAM w Poznaniu. Od ok. trzydziestu lat czynnie zaangażowany w działalność Duszpasterstwa Rodzin. Autor wielu książek i artykułów na temat rodziny, małżeństwa, kobiecości i męskości. Razem z żoną Jadwigą służą swoją wiedzą i doświadczeniem małżeństwom w kryzysie, prowadzą kursy przedmałżeńskie. Byli świeckimi audytorami na synodzie o rodzinie (2015 r.). Na zdjęciu Jacek Pulikowski z żoną Jadwigą

* * *

Jeśli masz wątpliwości, pytania dotyczące życia w rodzinie i przygotowania do niego, napisz do nas: rodzina@niedziela.pl

O odpowiedzi poprosimy Jacka Pulikowskiego. Będą się one ukazywały systematycznie na łamach „Niedzieli”

Podziel się:

Oceń:

2017-01-04 10:28

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Nowe propozycje lubińskiej Poradni Rodzinnej

Niedziela legnicka 12/2020, str. VIII

Pani Agata, która sama także jest mamą, zaprasza rodziny do przyjrzenia się propozycjom poradni

Ks. Waldemar Wesołowski

Pani Agata, która sama także jest mamą, zaprasza rodziny do przyjrzenia się propozycjom poradni

Specjalistyczna Poradnia Rodzinna im. Św. Joanny Beretty Molla, od kilku lat niesie pomoc narzeczonym, małżonkom, rodzinom, ale też innym osobom potrzebującym wsparcia.

Więcej ...

Święta Mama

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Więcej ...

Jasna Góra: Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy - po raz dwunasty

2024-04-28 15:17

Karol Porwich/Niedziela

Na Jasnej Górze odbył się zjazd zorganizowany po raz dwunasty przez Stowarzyszenie Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy. Odwołuje się ono tradycji przedwojennych regionu. To druga grupa, która rozpoczęła w kwietniu sezon w częstochowskim sanktuarium. Zjazd wpisujący się w obchodzoną dziś XVIII Ogólnopolską Niedzielę Modlitw za Kierowców był czasem prośby o wzajemny szacunek na drodze i szczęśliwe powroty do domu dla motocyklistów i wszystkich użytkowników dróg.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Święta Mama

Kościół

Święta Mama

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

Wiara

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

Wiara

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

Wiara

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Kościół

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego