Reklama

Polityka

Oazy otwierają świat

Magdalena Niebudek/Niedziela

W polskiej polityce działa spora grupa osób, które uczestniczyły lub nadal uczestniczą w Ruchu Światło-Życie. Twierdzą, że oazie zawdzięczają bardzo wiele, także styl uprawiania polityki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Oazowiczem jest się przez całe życie. A skoro w ciągu kilkudziesięciu lat w rekolekcjach Ruchu Światło-Życie uczestniczyły setki tysięcy osób, nic dziwnego, że nietrudno byłych i obecnych oazowiczów spotkać także wśród działających publicznie, w tym polityków.

Jak sami twierdzą, formacja oazowa mocno wpływała i wpływa na ich działalność. Poza wszystkim była szkołą patriotycznego i obywatelskiego myślenia. Uczyła bycia świadomym katolikiem i... porządnym człowiekiem. – Jak znaleźć oazowiczów wśród polityków? – zastanawia się poseł Solidarnej Polski Andrzej Dera, praktykujący oazowicz. – Trzeba szukać wśród ludzi radosnych i z dystansem, odnoszących się z szacunkiem do innych. Czym się wyróżniają? To po prostu dobrzy ludzie, z innej gliny, trochę niedzisiejsi – mówi półżartem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przesłanie Ewangelii w polityce

Paweł Kowal, były europoseł, jeden z liderów Polski Razem, przeszedł całą formację oazową. – Od Dzieci Bożych, przez trzystopniową formację dla młodzieży i dla dorosłych. Byłem animatorem, pełnoformatowym – wylicza. Współtworzył m.in. grupę animatorów organizujących oazy wędrowne dla uboższej młodzieży.

Jerzy Polaczek, poseł PiS i były minister, na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego wieku zainicjował oazy polsko-słowackie, których pierwsze spotkania odbywały się w Beskidach. Trzech z małej grupy słowackich oazowiczów przyjęło święcenia, z czego poseł Polaczek jest dumny do dziś.

Obaj politycy działali w oazach ładnych parę lat. Nie mogło to nie mieć wpływu na ich późniejsze życie. Do dziś Jerzy Polaczek nie zerwał z oazową przeszłością. Przeciwnie: ważna dla niego była i nadal jest idea nowego człowieka, wolnego wewnętrznie, oparta na przesłaniu Ewangelii. Oaza – jak zaznacza Paweł Kowal – była wcześniejszą, pierwszą formą jego zaangażowania publicznego. – Polityka jest tylko kontynuacją – mówi.

Kościół w domu

Oazowiczem można zostać za młodu, choć niekoniecznie. Henryk Kowalczyk, poseł PiS z północnego Mazowsza, formację przeszedł w duszpasterstwie akademickim. Dołączył do Kościoła Domowego już jako dojrzały człowiek i zaangażował się w nim razem z żoną (wcześniej oazowiczką). – Mamy już spory, prawie trzydziestoletni staż, jesteśmy parą rejonową – mówi. – Koordynujemy kilkanaście kręgów Domowego Kościoła w rejonie Pułtuska. To w sumie kilkadziesiąt osób.

Reklama

Robert Telus, poseł PiS, jako chłopak otarł się wprawdzie o ruch oazowy, chodził na spotkania w parafii, ale nigdy nie uczestniczył w młodzieżowych wyjazdach, rekolekcjach, co jest solą tego ruchu. Zaangażował się w końcu lat 90. i już w dorosłej formie Domowego Kościoła.

Poseł Andrzej Dera w młodości spalał się w harcerstwie; w czasie studiów był nawet szefem Duszpasterstwa Harcerek i Harcerzy w Poznaniu. Działał w KIHAM – Kręgu Instruktorów Harcerskich im. Andrzeja Małkowskiego, w myśl przyrzeczenia harcerskiego – „miał szczerą wolę (...) służyć Bogu i Polsce”.

– Gdy po ślubie szukaliśmy duchowości małżeńskiej i wybraliśmy Domowy Kościół, okazało się, że dobrze trafiliśmy. Bardzo pomaga nam on funkcjonować jako małżonkom – wyznaje poseł. – Dla mnie było to duże odkrycie, żona wcześniej uczestniczyła w oazie młodzieżowej. I choć mówi, że czym innym jest oaza młodzieżowa, a czym innym Domowy Kościół, to wszystko łączy się w całość.

Nigdy dość

Kiedy przed trzema laty kilku posłów wpadło na pomysł stworzenia zespołu parlamentarnego skupiającego oazowiczów i działaczy Akcji Katolickiej, nie przypuszczali, że zgłosi się tyle osób. Okazało się, że ten czy inny poseł miał albo ma styczność z którymś z tych ruchów i zaczęła się rodzić inicjatywa powołania zespołu, żeby w sprawach dotyczących wspólnych wartości działać razem.

– Ku naszemu zdumieniu zapisało się prawie 60 parlamentarzystów – mówi Robert Telus, jeden z inicjatorów, a dziś szef zespołu, którego pełna nazwa brzmi: Parlamentarny Zespół Członków i Sympatyków Ruchu Światło-Życie, Akcji Katolickiej oraz Stowarzyszenia Rodzin Katolickich.

Reklama

Zespół zorganizował już kilka konferencji pod hasłem: „Chrześcijanie w życiu politycznym”, ostatnio w kwietniu br. – na temat nauczania ks. Franciszka Blachnickiego, założyciela ruchu oazowego. – To było wielkie wydarzenie, widać było, że jest zainteresowanie ks. Blachnickim. Bo co prawda mówi się o nim, ale wyczerpujących informacji o życiu i działalności tej niezwykłej postaci nigdy dość – podkreśla poseł Telus.

Razem z Solidarnością i Ruchem Światło-Życie zespół przedstawił projekt o zakazie handlu w niedziele. Projekt nie przeszedł, ale sporo osiągnięto. Mówiło się na ten temat, można było z tą sprawą dotrzeć do społeczeństwa. Ludzie mogli się np. dowiedzieć, że opinia, iż handel w niedzielę napędza gospodarkę, to mit.

Duch ks. Blachnickiego

W zespole są osoby z różnych klubów, w tym z Platformy Obywatelskiej – reprezentuje ją m.in. jej małopolski lider Ireneusz Raś, skądinąd młodszy brat ks. Dariusza Rasia, byłego osobistego sekretarza kard. Stanisława Dziwisza. Do Ruchu Światło-Życie zapisał się niedługo po starszym bracie, w piątej klasie, podobnie jak większość jego klasy w podstawówce.

„Oazy otwierały przed nimi świat. Wyjeżdżali na wycieczki, niby niedalekie, ale jakoś egzotyczne” – pisała lokalna gazeta. Poseł Raś pamięta do dziś smak bułki zjedzonej w klasztorze w Czernej pod Krzeszowicami.

Polityków z różnych ugrupowań, którzy kiedyś byli lub nadal są związani z ruchem oazowym, łączą wiara, aktywność i... duch ks. Blachnickiego. Politycznie ich drogi często się rozchodzą, szczególnie w bieżących działaniach politycznych – zaznacza poseł Henryk Kowalczyk. – Ale są sprawy, które są ponad podziałami. Partyjne głosowania pokazują często różnice, ale łączą nas decyzje podejmowane w sprawach ważnych z punktu widzenia moralności, wiary: podejście do in vitro, do aborcji, do tzw. małżeństw homoseksualnych – mówi poseł Kowalczyk. Niestety, nie połączyła ich tzw. konwencja antyprzemocowa, która chce wykorzeniać wiarę, tradycję, religię, uznając, że są przyczynami przemocy w rodzinie.

Reklama

Narzędzie, a nie cel

Czym politycy oazowicze się wyróżniają? Sami mówią, że także tym, iż polityka jest dla nich tylko narzędziem, a nie celem. Tego uczą oazy. Formacja przygotowuje do działalności publicznej, jest tak ustawiona, że człowiek uczy się samodzielności i odpowiedzialności. Wychowuje liderów, którzy sami będą w stanie prowadzić innych.

– Wyniosłem z ruchu oazowego to, że muszę zrobić wszystko, co możliwe, co do mnie należy, a owoce nie ode mnie zależą, tylko od Pana Boga. To bardzo pomaga mi w działalności publicznej – zaznacza Henryk Kowalczyk.

Paweł Kowal uważa, że oaza wyposażyła go w to, co w nim jako polityku najlepsze. Dla całego pokolenia młodzieży lat 70., 80. i 90. oaza była bardzo ważnym doświadczeniem wychowawczym. Także dla tych, którzy znaleźli się w polityce. Widać to w sposobie jej uprawiania, m.in. w przekonaniu, silnie podkreślanym w formacji oazowej, że nie wolno krzywdzić człowieka. – Polityka bywa brutalna, ale ci, którzy przeszli przez oazę, uważają, że polemizuje się z poglądami, a nie atakuje osoby. To chyba zostało mi z funkcji animatora. Trzeba ostro odnosić się do sprawy, ale oszczędzać człowieka – mówi poseł Kowal.

Robertowi Telusowi Domowy Kościół pomaga... być na chodzie. Razem z żoną, jako zaawansowani w ruchu, posługują na rekolekcjach, na które jeżdżą z dziećmi. – To dla nas bardzo ważne. Często wyjeżdżamy na rekolekcje całą rodziną – mówi. – Są to wtedy wakacje z Bogiem: człowiek może odpocząć, ale także formować się. Politykom formacja chrześcijańska jest bardzo potrzebna. Rozmawiałem z kolegami posłami: także im daje ona siły do działania – podkreśla poseł.

Podziel się:

Oceń:

2015-06-16 11:33

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Długie: Rozpoczęły się oazy młodzieżowe

W oazach biorą udział 42 młode osoby

Alicja Tarnowska

W oazach biorą udział 42 młode osoby

Wakacje to czas, kiedy odbywają się młodzieżowe oazy.

Więcej ...

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

wikipedia.org

Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort jako człowiek oddany Duchowi Świętemu wzrastał w osobistej świętości, „od dobrego ku lepszemu”. Wiemy jednakże, że do tej przygody zaprasza każdego.

Więcej ...

Ks. Węgrzyniak: trwać w Chrystusie - to nasze zadanie

2024-04-28 15:22
Ks. Wojciech Węgrzyniak

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Wojciech Węgrzyniak

My jesteśmy jak latorośle. Jezus jest winnym krzewem. I to tak naprawdę On dzięki swojemu słowu nas oczyszcza. Jego Ojciec robi wszystko, żeby ta winorośl funkcjonowała jak najlepiej, a naszym zadaniem, jedynym zadaniem w tej Ewangelii, to jest po prostu trwać w Chrystusie - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Piątej Niedzieli Wielkanocnej 28 kwietnia.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

Wiara

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

Wiara

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

Wiara

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Kościół

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego