Reklama

Niedziela Łódzka

Świadectwa młodych przed ŚDM 2016

Misterium Wiary

Monika Grzegorzewska

Misterium Wiary

Przed Wielką Nocą w parafii Najświętszego Zbawiciela w Łodzi wystawione zostało Misterium Wiary. Zakończył się Tryptyk, nad którym ogromna rzesza ludzi pracowała od trzech lat. Ta sama grupa ludzi od trzech lat zmieniała powoli moje serce i relację z Bogiem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pamiętam moje pierwsze spotkanie z Misterium – próbę generalną do Męki Pańskiej dwa lata temu. Nie znałam wtedy prawie żadnej z zaangażowanych w nie osób. Michał, dziś mój mąż, a wtedy narzeczony, wracał z każdej próby, ciągle mając coś nowego do opowiedzenia – o tym, jak niezwykła rzecz się dzieje, jak niesamowici ludzie biorą w tym udział, jak cieszy się, że może być tego częścią. Słuchałam i wyobrażałam sobie to tak: grupka pobożnych nastolatków robi sobie przedstawienie. Widziałam to już wiele razy – mało udane kółka teatralne, nudne przedstawienia, robienie na siłę ewangelizacji... Ludzie, którzy próbują nieudolnie przekazać to, czym niby żyją, ale żyją tylko czasem; opowiedzieć historię zbawienia, której dobrze nie znają i nie rozumieją. No przecież od dziecka coś robię w Kościele, więc czemu tu miałoby być inaczej? A jednak było.

Nawrócenie żołnierza

Pamiętam pierwszą małą „premierę”, próbę generalną, której byłam świadkiem – pusty kościół pogrążony w ciemności, w którym powoli rozpala się światło i rozpoczyna się coś, co pewnie zapamiętam już do końca życia. Wiele scen z pierwszego Misterium utkwiło mi w pamięci: Maryja, która idealnie oddawała wzór prawdziwej Matki; brutalność żołnierzy, którzy wzbudzali niepokój i trochę lęk; Piłat i jego kamienne spojrzenie; Weronika i jej przejmujące oczy, gdy pokazuje chustę z wizerunkiem Chrystusa… Największe wrażenie zrobiło na mnie nawrócenie żołnierza, którego twarz do momentu Kalwarii wyrażała ogromną złość i zawziętość, by w chwili śmierci Jezusa zapałać wielką, spóźnioną miłością. I chociaż nie znałam wtedy Pawła, odtwórcy tej roli, to czułam, że jego miłość jest prawdziwa. Pamiętam też dobrze spojrzenie Jezusa, którego to spojrzenia nawet teraz nie umiem dobrze opisać, tak wydawało się szczere i autentyczne – wierzę, że naprawdę takie było.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„W ławce”

Najmocniej wyryła mi się w sercu śpiewana podczas Misterium pieśń Wspólnoty Miłości Ukrzyżowanej „Nie ma Cię”, a zwłaszcza jej słowa:

Reklama

Serce spotka serce, rana spotka ranę
Choć nie czujesz, to właśnie tu jest Bóg (...)
Znajdziesz Go, wkrótce znajdziesz Go!
W twoim życiu Światłość jest.
Rana twa, wieńcem chwały jest,
W niej spotkanie dokonuje się.

Byłam wtedy w dziwnym momencie w moim życiu. Trochę nabroiłam, wielu ludzi zawiodłam i z własnej winy cierpiałam, ale czułam się, jakby Pan Bóg zabrał mi wszystko, co sprawiało mi do tej pory radość – byłam daleko od mojej parafii, choć nadal mieszkałam na jej terenie. Ja, osoba, która całe prawie życie angażowała się w Kościół, nagle znalazłam się „w ławce” – stałam się obojętna i wszystkie moje talenty zakopałam w ziemi, bo wierzyłam, że nikomu nie są potrzebne – mnie też nie, a już zwłaszcza Kościołowi. Zgorzkniała, obrażona na Pana Boga ja – obraz nędzy i rozpaczy... Wtedy jeszcze tego nie zauważałam.

Autentyczność

Pamiętam radość, którą czułam po pierwszym Misterium i nigdy nie zapomnę tego wielkiego entuzjazmu wiary, AUTENTYCZNOŚCI wszystkiego, co się działo. Już wtedy Jezus siał we mnie nowe dobro – w tej ziemi, którą ja już uznałam za wypaloną i do niczego. Każde słowo, które padło w trakcie i po Misterium, było jak plaster na moje serce, który nie tylko zaklejał rany, ale leczył. To, jak obcy ludzie dziękowali mi za zdjęcia (które wtedy uważałam za nijakie i do niczego); jak ludzie, zupełnie mi nieznajomi, dzielili się ze mną radością z faktu, że z nimi jestem, a ja czułam się, jakby ktoś mnie długo i mocno przytulał. Coś, co wydawało mi się już niemożliwe w moim życiu, nagle działo się i było – tu i teraz.

Nie miałam innej myśli niż taka, żeby rok później wziąć udział w przygotowaniu kolejnego Misterium. To było dziwne doświadczenie: pomimo, że od lat już śpiewam i gram, czułam się jak... totalny debiutant. Przeszłam wszystkie etapy początkującego występowicza i stresowałam się tak mocno, że na premierze trzęsły mi się ręce. Móc wcielić się w głos Dobrego Łotra, którego pieśń śpiewałam i tą pieśnią mówić o wielkiej Miłości Jezusa – za tę możliwość dziękuję Bogu.

Reklama

Na tym przedstawieniu, w tych próbach, zobaczyłam, jak wspaniale mogą ze sobą współpracować ludzie, którzy różnią się wiekiem, temperamentem, zdolnościami... Jeśli łączy ich jedno – Jezus Chrystus – wszystko jest możliwe. To, co się działo przez te tygodnie, nauczyło mnie więcej niż lata spędzone w duszpasterstwie mojej rodzinnej parafii; otworzyło moje serce. Zaczęłam czuć, że mogę więcej, niż podpowiada moje leniwe ja. Że Pan Bóg chce, żebym wykorzystywała wszystko, co On mi dał i że jeśli tylko okażę dobrą wolę, to On uzupełni mnie tam, gdzie mi czegoś brakuje.

My, Misterianie

No i ten rok – Misterium Wiary. Nie mogłam uczestniczyć w pełnym wymiarze w jego przygotowaniu, ale… Misterianie są sami sobie winni! Dzięki nim bowiem poczułam, jak wiele jest do zrobienia tu, gdzie jestem teraz – w Pabianicach, w tym małym mieście pod Łodzią, które wiecznie czuje, że jakoś nie dogania, że może by chciało, ale.. No właśnie. To dzięki tej grupie ludzi z małego, drewnianego kościółka przy al. Włókniarzy, jej entuzjazmowi i wierze w Chrystusa uświadomiłam sobie, jak wiele może „tak niewielu” – że wszystko, co mamy, możemy dać Panu Bogu i zbierać tego owoce. Dzięki ogromnej dawce zaangażowania, którym zarażam się od tych kochanych ludzi, ja obdzielam Jezusem i entuzjazmem osoby z mojej parafii… Dzięki Jezusowi, którego każdy z nas nosi w sercu, tworzymy łańcuch miłości.

Za mało jeszcze dziękuję Bogu, że postawił Misterian na drodze mojej i mojego męża; że z tego „obtłuczonego czegoś”, czym byłam przed Misterium Męki Pańskiej w 2013 roku, posługując się Parafią Najświętszego Zbawiciela, Bóg sprawił, że są ze mnie jeszcze „ludzie”. I że chce mi się coś robić – coś, ale z każdym dniem robię więcej i więcej….

Stałam się Misterianką, bo wy, drodzy Misterianie, zmieniliście moje życie, które w pewnym momencie, choć nie w całości, stało się trochę smutnym teatrzykiem. Zmieniliście je w Misterium – Misterium Boga, które codziennie mnie zaskakuje.

Podziel się:

Oceń:

2015-04-09 11:30

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

7. Misterium Męki Pańskiej

A. Joniak

W sobotę przed Niedzielą Palmową w urzekających ruinach klasztoru augustiańskiego w Policach-Jasienicy już po raz siódmy wystawiono Misterium Męki Pańskiej

Więcej ...

Małżeństwo z Andrychowa idzie do grobu św. Jakuba. Zaniosą tam też Twoją intencję

2024-05-15 12:09

Archiwum rodzinne

Mają już za sobą dwa tygodnie pieszej wędrówki. Zostało im jeszcze 100 dni, by planowo dotrzeć do sanktuarium w Santiago de Compostela. Dorota i Rafał Janoszowie zamierzają pokonać 2890 km. Wyruszyli z Andrychowa Drogą św. Jakuba, by podziękować za 35 lat małżeństwa.

Więcej ...

Bratysława: Kościół modli się za rannego premiera i apeluje o pokój społeczny

2024-05-15 19:56

PAP/EPA/JAKUB GAVLAK

Życzę Panu Premierowi szybkiego powrotu do zdrowia, a wiernych wzywam do modlitwy o pokój dla naszej Ojczyzny i wszystkich obywateli Republiki Słowackiej - napisał w związku z atakiem na premiera Roberta Fico przewodniczący Konferencji Episkopatu Słowacji abp. Bernard Bober.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

Jezus modli się o jedność swoich uczniów na wzór...

Wiara

Jezus modli się o jedność swoich uczniów na wzór...

#PodcastUmajony (odcinek 15.): Skończ z Nią!

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 15.): Skończ z Nią!

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Anioł z Auschwitz

Wiara

Anioł z Auschwitz

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Wiara

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Wiara

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Rozpoczął się proces beatyfikacyjny Sługi Bożej Heleny...

Kościół

Rozpoczął się proces beatyfikacyjny Sługi Bożej Heleny...