Prezydent mówił o tym, jak przed rozmowami na szczycie, spotkaniami z głowami innych państw, zawsze wzywał Ducha Świętego. Zacytował słowa modlitwy, która mu towarzyszyła „Dodaj nam siły, ochoty i zdolności, aby ta praca dla Rzeczypospolitej była dla nas z pożytkiem doczesnym i wiecznym". Szczerze przyznał: „modliłem się także z całej mocy o mądrość, o to, żebym podejmował mądre decyzje, zwłaszcza w tych najtrudniejszych momentach, kiedy trzeba się skupić i rzeczywiście zdecydować o sprawach fundamentalnie ważnych". Prezydent mówił też, że codziennie prosi o wstawiennictwo swojego patrona św. Andrzeja Bobolę.
W rozmowie z Weroniką Kostrzewą wspominał także zdziwienie Jarosława Kaczyńskiego, gdy okazało się jak „radykalnie antyaborcyjne" są jego poglądy. Zapytany o to czy projekt ustawy jaki złożył, gdy wybuchły protesty po wyroku Trybunały Konstytucyjnego, uznającego aborcję eugeniczną za niezgodną z Konstytucją, nie był próbą liberalizacji prawa chroniącego życie, a tym samym propozycją stojącą w kontrze do nauczania Kościoła, odpowiedział: "Miałem na myśli sytuację bardzo trudną, kiedy mamy do czynienia z dzieckiem, które umrze na pewno. Ono żyje tylko dlatego, że znajduje się w łonie matki. Ale w momencie, w którym zostałoby od łona matki odłączone, to nie ma szans żyć. Proszę wziąć pod uwagę, że nie jestem lekarzem. Wiem jednak, że są takie sytuacje. Rozmawiałem z ekspertami na ten temat. To są kwestie bardzo trudne do uregulowania w sensie prawnym. Powiedziałem, że gotów jestem podjąć takie prace, przygotowałem taki projekt i go złożyłem. Byłem za to krytykowany i atakowany. A chodziło o to, by eksperci mogli się nad nim pochylić i wypracować rozwiązanie, które będzie optymalne".
Na koniec rozmowy Prezydent zapytany, czy czuje ulgę, że po 10 latach będzie mógł brać udział w Mszach świętych mniej oficjalnych, krótszych i modlić się w małych kościołach, ze śmiechem odpowiedział „cieszę się, że dzisiaj już mogę, a nie muszę”.
Andrzej Duda w swojej książce „To Ja", wokół której toczyła się rozmowa w Radiu Plus, wspomina nie tylko kulisty wielkiej polityki, historię swojego życia, ale wraca też między innymi do święta dziękczynienie i medialnej reakcji na podniesioną przez niego i oddaną kard. Kazimierzowi Nyczowi hostię, ale też do słynnej fotografii jego żony, zrobionej w czasie powitania biskupów na Światowych Dniach Młodzieży. Zdjęcie później wylicytowano na aukcji WOŚP za 200 tysięcy złotych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu